Pomyśleć, że jeszcze kilka lat temu nie było takiej opcji żeby mnie wyciągnąć w wolnym czasie na rower. Głównie dlatego, że nie miałem roweru. Niestety też zupełnie nie było ochoty. Kondycji nie było. Nie było świadomości, że parę metrów za domem jest… TAK!! :) Po prostu fajnie! Dwa lata budowania wiary w siebie na rowerze hybrydowym, żeby teraz móc zrobić w miarę swobodnie kilka/naście kilometrów i nie umrzeć. Żeby czerpać z tego dość dużą przyjemność. Polecam każdemu. I nie dajcie sobie wmówić, że elektryki/hybrydy to nie rowery! Tak mówią ci, którzy albo nie jeździli na nich w ogóle, albo niewiele. Ja w ciągu dwóch lat zrobiłem na moim rowerze ponad 6500 kilometrów. Elektryk wyciągnął mnie z domu. Sprawił, że zacząłem się ruszać i w efekcie mam kondycję (mizerną, ale jednak) pozwalającą na czerpanie radości z jazdy zwyczajnym rowerem! :) Do zobaczenia na ścieżkach i bezdrożach Tarnowskich Gór! :)
Mirek
Ruch to zdrowie. Zwłaszcza w takich sytuacjach pięknych okolicach. Utorodzilem się w Tarnowskich Górach. Teraz mieszkam i pracuję w Chicago.
Tomasz Achtelik
Pozdrawiam odległe strony! :D
2 comments